ⒶⓁⒾⒸⒺ ⓅⓄⓋ;
Serce z każdą chwilą przyśpieszało swój dziki rytm, gdy usłyszałam ruch mechanizmu. Nie miałam pojęcia, czy to był dobry znak, czy też, czy zły, bo wcześniej nie otwierałam takowego, więc nie mogłam tego porównać, z niczym innym. Aż odskoczyłam do tyłu, kiedy z nagła wieko podniosło się nieco, z pod którego wydobyło się coś rodzaju dymu lub pary i zasyczało przeraźliwie. Minęło kilkanaście minut nim doszłam do siebie, po tym, co się stało. W liście nie było, ani jednej zmianki, o czymś takim, więc wzięło mnie to z czystego zaskoczenia.
- Co do cholery to miało być?!
Syknęłam dość głośno, chociaż nie zdawałam sobie z tego sprawy, a jak dotąd używałam szeptu, aby nie robić niepotrzebnego zamieszania. Jednak nic na to poradzić nie mogłam i kiedy para, czy też dym opadł, na nowo przysunęłam się, aby zdjąć z trumny wieko do końca. To co za chwilę ujrzałam, kiedy tego dokonałam, przeszło najśmielsze moje oczekiwania. Teraz to już kompletnie nie byłam pewna, czy to był człowiek, czy jednak, jak było w liście, żywa lalka. Tak mocno realistyczny był jej wygląd, który również powodował to, że nie byłam pewna, czy to mężczyzna, czy też kobieta.
Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę z tego, jak mocno jej się przyglądałam, nie wspominając, że nie byłam w stanie oprzeć się, aby nie dotknąć tychże aksamitnych w dotyku włosach w odcieniu głębokiej, niczym najpiękniejsza róża. Czułam się jak zahipnotyzowana, nie mogąc oderwać od niej wzroku, a tym bardziej, nie mogąc oderwać od niej rąk. A mój wzrok w końcu zatrzymał się na tych cudownych ustach, które aż prosiły się o złożenie na nich pocałunku. Chociaż ona wydawała się na dość delikatną, biła od niej elegancja i majestatyczność.
- Boże, co ja wygaduję?! Czy ja właśnie zaczęłam piać arię pod jej adresem?
Mruknęłam po chwili, kiedy udało mi się otrząsnąć z transu w jakim obecnie się znajdowałam. Aż sama poczułam się, jakoś taka brzydka, w porównaniu z nią, ale z drugiej strony, nie byłam uprzedzona, ale myśl, że ponoć miała być w moim typie, jak czytałam wcześniej w liście, tego nie byłam pewna, czy była, czy też nie była. Coś jednak zaczynało mi kołatać, gdzieś z tyłu głowy, tak jakby wydawało mi się, że gdzieś już ją widziałam. Jednak nic więcej na tę chwilę nie przychodziło mi do głowy.
- Co sobie ciocia myślała, aby wysyłać mi kogoś takiego, może i była Żywą Lalką, ale nadal była kobietą, a mnie nie interesuje całowanie dziewczyn, cóż, widać innego wyjścia na tę chwilę nie mam, a nuż się mylę...
Dodałam po chwili, mając cichą nadzieję, że jednak się mylę i to nie była kobieta, co było mało prawdopodobne, bo nie ważne jakbym jej się przyglądała, na nią mi ona wyglądała. Westchnęłam cicho, zamykając na chwilę oczy, aby uspokoić moje nerwy. Nawet jeśli bym tego chciała, już odwrotu od tego nie było i pozostało mi jedynie jej obudzenie. Czas wlókł się niemiłosiernie, tak, jakby zupełnie on stał w miejscu, nie mając zamiaru, za żadne skarby świata drgnąć do przodu.
Odgarnęłam na nowo moje niesforne kosmyki i nachyliłam się nad nią, aby złożyć na jej ustach pocałunek. W tym momencie czułam się niczym „książę", budzący z długiego snu „śpiącą królewnę", chociaż w tym przypadku możliwie role były odwrócone. Kiedy moje usta dotknęły jej, zdałam sobie sprawę, jak bardzo były one miękkie, że aż trudno było uwierzyć, że to nie był stu procentowy człowiek. A najdziwniejsze w tym wszystkim było ciepło, które wypełniło mnie po brzegi, przedostało się poprzez moje usta, aby wypełnić tę, którą całowałam.
Chociaż tak naprawdę nie miałam pojęcia, co tak właściwie czułam, a tym bardziej, co to było. Lekko zażenowana tym, oderwałam niechętnie moje usta od niej, lekko opadając z sił, jakbym co najmniej, jakąś pracę fizyczną wykonała. Nie miałam pojęcia, że to było winą wykorzystania mojej mocy, która jak wiadomo była zapieczętowana, a co za tym idzie, nie mogłam z niej w pełni korzystać, tak jakbym chciała. Nim jednak zdążyłam złapać drugi oddech, ujrzałam jak ona zaczynała nieśmiało poruszać palcami u dłoni, co oznaczało, że zrobiłam tak, jak należało.
- 🌹 -
O BOŻE?! Wybaczcie, za ten opis, ale nie byłam w stanie oprzeć się, aby jego tak nie opisać o.O A tak a propo, to nie pomyliłam się pod względem tego, jak opisywałam go, jako "ją", bo Alice jak na razie nie jest w stanie okreslić tego, czy jest mężczyzną, czy kobietą, bez rozbierania go, z powodu jego androgynicznej urody o.O Do następnego rozdziału!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz